BAL NA ZABŁOCIU

Tu panuje chaos kontrolowany

BOCOCA BISTRO

Stylowy i smaczny minimalizm

KABARETOWA CAFE

Sprawdź co jest za kurtyną

KARMELLO

Marzenia z czekolady

27.03.2015

Café Zakątek


Kraków to miasto tajemniczych zaułków. Schowanych w kamienicach starych mieszkaniach, lokalach pełnych uroku ukrytych w mało dostępnych dla przeciętnego turysty miejscach. Nie inaczej jest w przypadku Café Zakątek, który pomimo, że znajduje się na Rynku Głównym, może nie być tak łatwym do odnalezienia.

Uroczy dzieciniec w jednej z kamienic prowadzących na ulicę Floriańską kryje w sobie czarującą kawiarnię. Café Zakątek jest malutki. Dwie sale, ciasno ustawione stoliki, mikroskopijny bar, przy którym krzątają się uśmiechnięte kelnerki.



 



Zasiadam w niedzielne przedpołudnie przy jednym ze stolików i czekam na zamówioną kawę migdałową. Już po chwili ląduje przede mną szklanka pełna aromatycznego gorącego napoju. Ceny kaw, wahające się od 5 do 10 złotych, jak na krakowski rynek zachęcają do wstąpienia i wypicia czegoś na ciepło. Mrożoną kawę natomiast w upalny dzień dostaniemy już za około 12 złotych.

Czekając na Anię robię zdjęcia. Na ścianach pełno fotografii ślubnych z ubiegłego wieku, młynki do kawy, certyfikaty różnych kawiarni, ręczna krajalnica do chleb czy młynek do orzechów. Po drugiej stronie botaniczny wykaz roślin. W drugiej sali kolorowe obrazy na ścianach przykuwają uwagę. W lokalu jest dość ciemno jak na poranek, ale zapalona świeczka na stoliku wystarczająco rozświetla dzień.  W barowej witrynie dostrzegam sernik i już wiem, że Ania chętnie skusi się na coś słodkiego. Ja natomiast kupuję bagietkę z tuńczykiem. Duża bułka w cenie 10 złotych spokojnie jest w stanie zastąpić lunch. Objadam się na całego.



Oczywiście Ania decyduje się na potężną porcję sernika. Desery w granicach od 8-12 złotych zachęcają do skosztowania. W duecie z sernikiem idzie gorąca czekolada. Ja dla towarzystwa zamawiam grzane wino. Trafny wybór. Aromatyczne, idealnie przyprawione i delikatnie rozgrzewające.

Jedynym minusem Zakątku jest toaleta znajdująca się na zewnątrz lokalu. Jeśli więc przyjdzie komuś skorzystać z niej w mroźny dzień, będzie musiał pokonać różnicę temperatur. Natomiast po takim wydarzeniu łyk grzanego wina smakuje jeszcze bardziej rewelacyjnie.




Cicha muzyczka sącząca się z głośników tylko dodaje uroku tej małej knajpki. Płacimy za swoje zamówienie gotówką (brak możliwości zapłacenia kartą) i wychodzimy na słoneczny Rynek. Do Café Zakątek z pewnością wrócimy nie raz. 

21.03.2015

Zielona kawa

Zapewne słyszeliście o zielonej kawie, jak nie z Internetu, to od kolegi/koleżanki. Ten napój robi się coraz bardziej popularny. Kto wie, może kiedyś będzie tak często pity jak zielon herbata?
Przedzierając się przez liczne artykuły i opinie na forach, znajdziemy informację, ze zielona kawa posiada bogate właściwości. Miedzy innymi eliminuje wolne rodniki, obniża poziom cukru we krwi, i co ważne wspomaga w odchudzaniu. Redukuje cellulit, a nawet chroni przed rozwojem chorób nowotworowych. Zmniejsza poziom cholesterolu, a także dodaje nam energii, chociaż zawiera bardzo niską ilość kofeiny.
Ale chwila, okazuje się, ze zielona kawa wcale nie powinna być dla nas żadną nowością.  Zielona kawa jest dokładnie tą samą, którą wszyscy znamy, natomiast przed obróbka termiczną. Są to ziarna kawowca, które nigdy nie zostały palone. 



Co w tej kawie najbardziej pomaga w odchudzaniu? Kwas chlorogenowy. Jest to substancja pozwalająca na zwolnienie procesu metabolizmu węglowodanów w naszych organizmach. Właśnie dzięki temu spalamy tłuszcze.
Niestety smak naparu nie należy do przyjemnych. Niektórzy porównują jej smak do surowej fasoli! Chociaż jest też spora grupa miłośników tej kawy, która uważa, że smak jest bardziej delikatniejszy od kawy palonej.
Jak zaparzyć zieloną kawę? W sklepach dostępne są zazwyczaj kawy w formie ziaren, musimy je więc własnoręcznie zmielić. Ziarna zalać można także gorącą wodą, po odczekaniu około pięciu minut można ja wypić. 
W dzisiejszym świecie wszystko ma swoje odpowiedniki w farmacji. Nic więc dziwnego, że zieloną kawę możemy "zażyć" w postaci tabletek. Dostępne są jako suplement diety. 
Nie pozostaje nam więc nic innego, jak tylko zaopatrzyć się w owe ziarenka i je wypróbować. Jako dzielne kawowe blogerki przetestujemy dla Was każdy wynalazek. Opinie wkrótce.


17.03.2015

Klub Stolarnia

Piątkowe popołudnie. Pogoda paskudna. Walcząc z deszczem, wiatrem i przenikliwym zimnem docieramy wreszcie na ulicę Stolarską. Jest to jeden z moich ulubionych zakątków starego miasta. Co ma ulica Stolarska, czego nie mają inne? Oczywiście oprócz kościoła Dominikanów. Mowa o lokalu Stolarnia. To właśnie tutaj jadłam kiedyś wyśmienitą tartę cytrynową… Zobaczmy co dziś ciekawego w menu.


Na początek postanowiłyśmy się rozgrzać. Oczywiście kawą. Madzia zamawia latte. Do wyboru mamy dwa rozmiary. Duży jest naprawdę imponujący, zadowoli każdego miłośnika tego lekkiego, kawowego napoju. Ja nie mogę się oprzeć i wybieram mokkę. Nie żałuję. Jest taka jak lubię – bardzo kawowa i lekko czekoladowa.

Kawosze znajdą w ofercie tradycyjne espresso czy cappuccino, ale również wzmacniane mieszanki typu irish coffee. Ale to oczywiście nie koniec możliwości. Smakosze herbaty również będą zadowoleni - różne odmiany można zamawiać w filiżankach i dzbankach. Lokal oferuje także spory wybór alkoholi. Na uwagę zasługują zwłaszcza piwa z lokalnych browarów. Dla mnie jednak to, co w Stolarni najlepsze, to… jedzenie. Zupy, kanapki oraz przepyszne tarty. Wszystko świeże, aromatyczne i co najważniejsze – bardzo „domowe”. Nie możemy się zdecydować… W dodatku dowiadujemy się, że kolejna porcja wypieków wkrótce opuści piekarnik… Ostatecznie wybór pada na tartę z porem i kozim serem (w międzyczasie na naszym stoliku pojawia się również ciemne piwo). Dopełnieniem wieczoru oczywiście jest deser. Tym razem w postaci tarty z orzechami oraz tarty z musem z białej czekolady, borówkami amerykańskimi i granatem.






Ceny w Stolarni są, można powiedzieć, normalne. Za tartę słodką zapłacimy 9 a za słoną 8 zł. Zupa kosztować nas będzie 6,5 zł. Ceny kawy to przedział 5-16 zł, natomiast herbaty 6 zł (kubek) i 12 zł (dzbanek). Alkohole to wydatek rzędu 5-20 zł (od kieliszka wódki po gin czy koniak). Lanego piwa napijemy się już za 6 zł.

Jak na razie nie ma się do czego przyczepić. Nie inaczej będzie w kontekście wystroju. Trzy pomieszczenia wypełniają różnorodne, aczkolwiek wspaniale ze sobą współgrające meble, nadając miejscu ciepłą, domową atmosferę. Znajdziemy tutaj zarówno czerwone, skórzane sofy, oldschoolowe fotele jak i surowe drewniane krzesła, pożyczone od Ojców Dominikanów. Całości dopełniają regały z książkami, które aż się proszą aby wyciągnąć po nie rękę. Jak na przykład wszystkie części "Władcy Pierścieni" Tolkiena.





Być może jestem dziwna, ale ogromne znaczenie ma dla mnie w lokalu… toaleta. A w Stolarni jest ona przestronna, czysta i dobrze wyposażona. Nie zaskoczy nas ani brak papieru toaletowego ani mydła ani ciepłej wody.

Co jeszcze urzeka w tym miejscu? Chyba to, że jest ono praktycznie dla każdego. Muzyka jest cicha i spokojna, można więc zarówno porozmawiać, poczytać jak i popracować. Niekiedy bywa nieco głośniej, bowiem w klubie urządzane są również imprezy. Oprócz tradycyjnego Sylwestra czy Andrzejek, Stolarnia zaprasza na śledzika czy ubieranie choinki. Wrażliwi na potrzeby zwierzaków mogą także wziąć udział w zbiórce karmy. Można się tutaj umówić na randkę, przyjść na ploteczki z koleżankami, a nawet zaprosić babcię na aromatyczną herbatę. 




Serdecznie polecamy!
Nasze nogi i kubki smakowe będą w Klubie Stolarnia stałymi gośćmi.
Mamy nadzieję, że się tam z Wami spotkamy.


Tekst: Ania
Zdjęcia: Madzik
Dobry duch: Kasia

Stolarnia w sieci
http://klubstolarnia.pl/en/
https://pl-pl.facebook.com/klubstolarnia


30.10.2013

Choco Cafe - pijalnia kawy i czekolady

Wracamy. I to nie tylko do pracy nad blogiem, ale przede wszystkim do naszych ulubionych miejsc. Na pierwszy ogień, po wakacyjnej przerwie poszła znana nam kawiarnia Choco Cafe. Umiejscowiona w rzędzie kamienic na ulicy Wiślnej, tuż przy Rynku zaprasza w swoje progi. 

Jakiś czas temu miałyśmy okazję wpaść do Choco Cafe na mały bankiecik związany ze zmianą nazwy. Wtedy też obiecałyśmy odwiedzić to miejsce raz jeszcze. Zobaczyć jak poszedł remont i stworzenie kolejnych sal, jak rozrosło się menu i w jaki, nowy sposób, Choco będzie zachęcało do wizyty.

Poniedziałek okazał się idealnym momentem na odwiedziny. Cisza, spokój, kawa po wiedeńsku, ogromne capuccino, kawy z likierami smakowymi, espresso, latte. Do wyboru do koloru. Chciało się kosztować. 
Menu ciekawe, pełne nowych smaków. Ceny kawy wahają się od 6 do 13 zł co na tak bliską okolicę Rynku uważamy za ogromy plus. Tym bardziej, że filiżanki i szklanki są dość duże. Ucieszą zatem każdego smakosza kawy. 


Jeśli jednak nie przepadamy za tym napojem, możemy skusić się na herbatki, napoje zimne czy nawet wina - wystarczy poprosić kelnera o kartę. 

Trzy sale, wszystkie w ciepłym brązowo-czekoladowym kolorze zachęcają, by zasiąść w fotelu i rozkoszować się kojącą muzyką. Klimat Choco zdecydowanie nam odpowiada. Duża sofa w środkowej sali, wygodne krzesła i ławy. 
Dla najmłodszych przygotowany kącik, więc rodzice chętni na kawę będą spokojni, że ich pociechy zajmą się kolorowanką a nie wyciąganiem serwetek z pojemnika (swoją drogą serwetniki są śliczne)



Jednak przede wszystkim na uwagę w tym lokalu zasługują lampy, które idealnie wpasowują się w wystrój, do tego wspaniały zestaw ciast i tortów, lody i wina. Spokojnie tam. I miło. Dobre miejsce na pogaduchy z koleżankami czy na romantyczne wyjśćie na małe conieco. 

Jeśli jesteśmy spragnieni kawy, a nie mamy przy sobie gotówki, natomiast dysponujemy przeczytaną książką, można w Choco Cafe wymienić ją na ciepły czarny napój. Książek jak widziałam jest już sporo, dlatego nie ma się czego obawiać. Wspaniała inicjatywa. Miejsce sprzyja czytaniu. Kto jednak nie czyta, może zachwycić się sztuką. Na ścianach wiszą bowiem prace młodych artystów. Jeśli kogoś urzeknie obraz nic nie stoi na przeszkodzie, by go kupić.


Zapraszamy! My czekamy na chłodniejszy dzień i wpadamy tam na czekoladę!

Więcej zdjęć na Pintarest

Tekst: Madzik
Zdjęcia: Kasia S.

3.07.2013

C2 Południe Cafe

Takiego miejsca jeszcze nie było na naszej kawowo-herbacianej mapie Krakowa. Co za klimat proszę państwa. Chcecie poczuć się jak w salonie zagubionym w latach osiemdziesiątych? Kwiecista kanapa, czerwone fotele, stary odkurzacz, radio i mundur milicjanta. Takich gadżetów sprzed lat jest tam wiele, a każdy przywołuje jakieś wspomnienia. I co chwilę mówię tylko: o takie coś miałam kiedyś w domu! Wystrój tak ciekawy, że ciężko oderwać wzrok.

 
Ale przejdźmy do rzeczy. Przyszłyśmy na kawę. I kawa była. Dobra, z mleczną pianką, niską ceną i wyrazistym smakiem. Ceny wahają sie od 5 do 8 złotych. Tak więc spokojnie możemy wypić większą dawkę kofeiny. I choć to blog o kawie to będę chwaliła zupełnie inny napój, który w gorące popołudnie okazał się strzałem w dziesiątkę. Mowa o oranżadzie. Takiej zwykłej, najprostszej. Takiej której smak pamiętam z dzieciństwa, gdy biegło się z butelką do skupu, by wymienić jedną czerwoną oranżadę na drugą żółtą. I każda z nich była dobra. Jeden łyk i wróciło dzieciństwo. To było przepyszne.


Współtowarzyszki mojej wizyty skusiły się na herbatki. Nie byłabym sobą, gdybym nie skosztowała, co też czaiło się w ich filiżankach. A tam owoce, przyprawy, aromaty, które kusiły, rozgrzewały, dodawały energii. Przepyszne. Wybór herbat jest wielki wiec polecam wybrać się do C2 Cafe Południe przynajmniej kilka razy, żeby nadrobić wszystkie smaki. Bo warto. Jak nie herbatkę to kawę, a jak nie te dwa napoje to moją ukochaną oranżadką ochłodzić przełyk. Eh, szkoda tylko, że nie podają takiej w woreczkach ze słomką. To było by coś! 


C2 Cafe Południe mieści się w tym samym lokalu na Osiedlu Górali, gdzie znajdziemy też Kino Sfinks oraz bibliotekę miejską. Tak więc przy okazji jest miejsce na dobry film czy książkę. Co szczególnie chwalimy i polecamy. Niesamowite wrażenia z "popołudnia" w Południu urozmaiciła nam dodatkowo gra w Jengę, którą uwielbiamy i zdecydowanie wrócimy, by rozegrać kolejną partyjkę. Bo tam czułyśmy się jak w domu. Miła obsługa, dobre napoje. Czego chcieć więcej od takiej formy wypoczynku? Tylko powtórki!
 
Więcej naszych zdjęć z tej kawiarni? Klikajcie na Pinterest :)

C2-Południe Cafe
Osiedle Górali 5, Kraków
dla ciekawych:

www.c2poludnie.pl
www.facebook.com/C2PoludnieCafe 

Tekst i zdjęcia: Madzik

28.06.2013

Shake & Bake

Lody lody dla ochłody? Tak, zdecydowanie tak. Tyle tylko, że świat oferuje nam już trochę więcej niż tylko lody. Mały lokal na Dunajewskiego, tuż przy przystanku Teatru Bagateli oferuje nam smakołyki, które nie dość, że ochłodzą, to jeszcze bajecznie rozpieszczą nasze podniebienia. Na pierwszy ogień idą mrożone herbatki. Czerwony napój, pełen malin, lodu, żurawiny dodaje orzeźwienia i mocno stawia na nogi. Ja wybrałam wersję bez cukrową, jednak jeśli ktoś chce się skusić na bardziej słodszą, taka również jest dostępna. Kasia natomiast zamówiła zieloną herbatkę z jaśminem i bzem. Wrażenie smakowe? Fantastycznie orzeźwia, smak jest natomiast ciekawy i intensywny. Oryginalny pomysł na napój o wyjątkowym smaku i zapachu.


Niestety napoje były...za dobre. To spowodowało zwiększenie apetytu. Sięgnęłam po sernik. Wyborny. Jak dla mnie idealny bo bez rodzynek. Słodki a jednak nie przesłodzony. W sam raz. Lekki i o dziwo dość pożywny. Nie wiem czy to pogoda, czy nasze łakomstwo spowodowało, że ani na herbacie ani na serniku się nie skończyło. Na trzeci już ogień poszły shaki. Ja wybrałam wersję śmietankową z moimi ukochanymi białymi Michałkami. Kasia pozazdrościła mi słodkości i skusiła się na maliny z gorzką czekoladą i żałowała, że wzięła najmniejszą wersję!

Dobrze, że czekały na nas inne obowiązki, bo myślę, że długo kosztowałybyśmy smakołyki, które oferuje lokal. Miejsce niewielkie. W sam raz żeby usiąść i poczekać na przygotowanie napoju. Shaki podawane są w trzech rozmiarach od małego po duży. Dlatego też każdy może wybrać sobie swoją dawkę słodkości. Herbaty oferowane w wysokich szklankach, to wystarczająca ilość napoju. Jest pysznie i choć człowiek zje dość dużo słodkiego nie może oprzeć się wrażeniu, że było to zdrowe. Ciekawe co na to nasi dentyści? Czekając na tramwaj czy autobus zdecydowanie polecamy wstąpić do Bake & Shake. Na kawę, herbatę, shak'a, czy ciasteczko. Może warto wyjść czasem z ciepłego środka transportu i skosztować czegoś dobrego?
 
Więcej naszych zdjęć z tej kawiarni? Klikajcie na Pinterest :)

Shake & Bake
Dunajewskiego 2, Kraków
dla ciekawych: www.facebook.com/shakeandbakepl


Tekst i zdjęcia: Madzik

23.06.2013

Spazio Coffee & Cocktail Bar

Tak blisko Rynku Głównego, a jednak rzadko zaglądam na ulicę Szpitalną. W sumie nie wiem dlaczego, przecież tam też może czaić się na mnie jakaś kawowa atrakcja. Nie myliłam się. Na rogu czeka na nas Spazio Coffee & Cocktail Bar. A w nim? Zasiadamy na półpiętrze. Idealne miejsce dla lubiących obserwację. Stąd mamy widok i na salę umieszczoną na górze, gdzie stoją wygodne szare sofy, a także możemy podglądać tych, którzy w fotelach rozgościli się na dole. A co dla nas najważniejsze - mamy widok na kawę. Barista nawet nie podejrzewa, jak mocno przyglądamy się procesom parzenia przez niego kawy. I to nas zachwyca!
Decydujemy się na latte. Chyba jestem uzależniona od tego rodzaju kawy bo zauważyłam, że zamawiam ją najczęściej. Podana w ogromnych filiżankach z liściastym wzorem. Taka dawka kofeiny idealna jest na leniwe popołudnie po pracy. Spazio oferuje obecnie popularną kawę z areopresu. Myślę, że następnym razem wybiorę się właśnie na ten rodzaj podawania kawy. Dostępna jest również kawa z dripera. Obydwie wersje w cenie 8 złotych.

Przystępne ceny zachęcają, żeby posiedzieć dłużej. Dodatkowo możemy coś podjeść, czy napić się w upalny dzień naturalnych soków. Pogoda dopisuje. Dlatego też myślę, że każdy znajdzie dla siebie coś pysznego. Jest upalnie więc dużym plusem jest wnętrze lokalu które przyjemnie chłodzi, gdy na zewnątrz słońce nie daje spokoju. Miejsca jest dużo, jest to idealny lokal na wyjście z większą grupą znajomych. Choć dla jednostek lubiących zabawę w węższym gronie też znajdzie się ustronne miejsce. Jak chociażby stolik na półpiętrze gdzie miałam okazję spędzić miłe popołudnie. 

Dla tych, którzy jednak chcą złapać trochę słońca, przed wejściem czeka sympatyczny stolik. Nic tylko zamówić kawę i dać się ponieść wspaniałej muzyce sączącej się z głośników. Dla spacerowiczów polecam obejść wszystkie ściany i zwrócić uwagę na intrygujące zdjęcia. Gdzie były robione? Tego dowiecie się chyba tylko mając ze sobą atlas, bo ich opisem są szerokości i długości geograficzne. Ciekawa zabawa w bardzo ciekawym miejscu.

Więcej naszych zdjęć z tej kawiarni? Klikajcie na Pinterest :)

Spazio Coffee & Coctail Bar
Szpitalna 9, Kraków
dla ciekawych: www.facebook.com/Spaziobar

Tekst i zdjęcia: Madzik