Jest tak wiele miejsc w Krakowie, gdzie można wypić kawę, herbatę czy zjeść ciasteczko lub coś bardziej sycącego, że ciężko się nam zdecydować, co wybrać. Ja sama często z rozpędu idę pod sprawdzone adresy, nie zastanawiając się, co ciekawego kryje się za drzwiami miejsca w kórym jeszcze nie byłam. Czas to zmienić! Dziś zupełnie przypadkowo trafiłam do amerykańskiej cukiernio-kawiarni Cupcake Corner Bakery na ulicy Brackiej 4. Szczerze, to nie jestem wielką miłośniczką ciastek, czekoladek - przynajmniej jeśli chodzi o jedzenie, bo przyrządzanie ich uwielbiam. Może dlatego też niechętnie spoglądałam w kierunku miejsca, gdzie wszyscy idą na "ciacho". A przecież takie miejsce to nie tylko punkt jedzenia łakoci, ale także pyszna kawa.
Od progu wita nas jasna i przestronna sala, z pięknym barem przy którym dech w piersiach zapiera nam widok smakowitych cupcake'ków i muffinek. Nietypowe zwisające lampy na długich kablach wyróżniają się na tle białego wnętrza. Mój wzrok przykuły też kolorowe zdjęcia na ścianach. Na środku znajdziemy duży stół przy którym możemy usiąść i czekać na nieznajomych sąsiadów do kawy. To właśnie w tym miejscu siada najwięcej osób. Czytających, pijących kawę, zajadających się ciastkami, czy też tych którzy przyszli w interesach, czy na spokojnie sprawdzić meila. Zupełny misz masz. Z głośników sączy się spokojna, aczkolwiek nie usypiająca muzyka.
Ludzie wciąż wchodzą i wychodzą. Jest tłumnie, ale nie przytłaczająco. Można spokojnie porozmawiać, poczytać czy nawet głośno się śmiać. Nikomu to nie przeszkadza. Mimo, że wchodząc do środka nie znałam nikogo, poczułam atmosferę zwyczajnej ludzkiej serdeczności, gdy każdy kto wychodzi mówi głośno "do widzenia". W niektórych miejscach brak takiej uprzejmości. Druga sala jest nieco węższa i bardziej kolorowa. W wielkich fotelach możemy spokojnie delektować się kawą. To idealnie miejsce do zatrzymania się i wyciszenia. Tu ogarnia nas chillout.
Ludzie wciąż wchodzą i wychodzą. Jest tłumnie, ale nie przytłaczająco. Można spokojnie porozmawiać, poczytać czy nawet głośno się śmiać. Nikomu to nie przeszkadza. Mimo, że wchodząc do środka nie znałam nikogo, poczułam atmosferę zwyczajnej ludzkiej serdeczności, gdy każdy kto wychodzi mówi głośno "do widzenia". W niektórych miejscach brak takiej uprzejmości. Druga sala jest nieco węższa i bardziej kolorowa. W wielkich fotelach możemy spokojnie delektować się kawą. To idealnie miejsce do zatrzymania się i wyciszenia. Tu ogarnia nas chillout.
Ceny kawy zatrzymują się na 13 złotych za największą, choć już ta średnia jest podana w dość dużej filiżance i zachęcającym wzorkiem na mleku. Jak dla mnie już w zupełności wystarczającej. Jeśli zdecydujemy się na kawę z ciachem, możemy wziąć zestaw, który wychodzi jak wszędzie taniej, chociażby ogromny Muffin + Latte za 18 złotych. Każdy znajdzie coś dla siebie, a menu na kredowej tablicy - jest proste i przejrzyste a nie zagadkowe. Dodatkowo na tablicy zawsze mamy informację kiedy kawa była wypalana, co gwarantuje nam, że jest naprawdę świeża. Zdecydowanie symaptyczny punkt na mapie Krakowa. Dobra kawa, zapach ciasta i spokojna atmosfera pozwolą nam na moment odpocząć, mimowolnie się uśmiechnąć i poczuć się trochę jak w domu. Gwarantuję Wam, że jeszcze nie raz będziecie chcieli tam wrócić.
Więcej naszych zdjęć z tej kawiarni? Klikajcie na Pinterest :)
Cupcake Corner Bakery
ul. Bracka 4, Kraków
Tekst i zdjęcia: Madzik
Osobiście o wiele bardziej lubię tę pierwszą lokalizację Cupcake Cornera, który naprawdę jest na "cornerze" ;), czyli na ul. Michałowskiego 14. Polecam!
OdpowiedzUsuńObiecujemy, że i tam się wybierzemy :)
UsuńOdkryłam ten lokal całkiem niedawno (podobnie jak tą stronkę :D)Całkiem niepozorny, milutki i przytulny lokal z miłą obsługą:) A ta kawa? Pychotka :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne wpisy :)
My też odkryłyśmy go całkiem przypadkiem :) i cieszymy się, że strona Wam się podoba!
UsuńByłam, bardzo lubię i wszystkim polecam ;)
OdpowiedzUsuń